czwartek, 28 marca 2024
Mały Jasiu
środa, 3 stycznia 2024
Polska- Ojczyzna, czy może już obczyzna?
sobota, 9 grudnia 2023
Piasek, piach, piaseczek.
niedziela, 9 lipca 2023
ProzaK życia, czyli "Dzień świstaka".
niedziela, 14 lutego 2021
Katalizator
Otóż, gówno prawda. Dzieje się zupełnie odwrotnie. Zapatrzona w migocące ekrany ludzkość już od dłuższego czasu zmierza nie ku przebudzeniu, a w stronę stromej przepaści. Choć i to odrobinę zbyt optymistyczny obraz. Od dawna nie kroczymy sobie leniwie ku urwisku, lecz biegniemy coraz szybciej, a kowidowe szaleństwo jedynie podkręca tempo. Zaś będąc jeszcze bardziej pesymistycznym powiedziałbym, iż, nasz tak dumny ze swej wyprostowanej postawy gatunek, już jedną nogę oderwał od ziemi i podeszwa buta, czy też inny obcas, spogląda sobie wesoło w nieprzenikniona otchłań.
Czas spojrzeć prawdzie w oczy i wyciągnąć wnioski. Obawiamy się, że to co było nie wróci
już w postaci takiej jaką znamy. A to, co teraz się dzieje, to
jakaś realizacja mokrego snu podrzędnego autora SF. Coś, co kilka lat
temu było jedynie filmową fikcją, teraz spełnia się na naszych
oczach. Nie mamy już siły się denerwować, czy też dyskutować z
wierzącymi w jedynie słuszną kowidowa prawdę. Za dużo źle
przespanych nocy za nami...
Dlatego też, zamiast walczyć z tym całym szaleństwem, postanowiliśmy zejść mu z drogi. Szukamy ziemi w liguryjskich górach, gdzie chcemy żyć jak najbardziej z boku głównego nurtu. Na własnych warunkach, z własną wodą, prądem oraz jedzeniem. Spotykać się jedynie z ludźmi, którzy myślą podobnie. Biegać boso po lesie, a wśród postronnych uchodzić za niegroźnych świrów :) Może wtedy system da nam spokój. Tak naprawdę, to od lat o tym myślimy/marzymy, a cały ten cyrk jest jedynie katalizatorem.
Podróże nie są już dla nas tak ważne jak jeszcze kilka lat temu. Miło jest odkrywać nowe miejsca, dać urzec się krajobrazom, widzieć rzeczy o których śniliśmy, czy też czytaliśmy w książkach. Problem w tym, iż coraz więcej ludzi tak myśli. Zapatrzeni w instagramowe fotki też chcemy tam być, też chcemy mieć to na swojej tablicy. Skutkiem czego są wszechobecne tłumy oraz coraz bardziej sztuczny, zadeptany świat.Jest to jeden z powodów przez który po dziesięciu latach sprzedaliśmy kamperka. Ilość karawaningowców, szczególnie w zachodniej Europie, przysparza o zawrót głowy i sprawia, że nie identyfikujemy się już do końca z tą formą spędzania czasu, czy też życia. Nie znaczy to, iż zamierzamy całkiem zrezygnować z turystycznego przemieszczania się. Planujemy zakup namiotu dachowego, który to zamontujemy na świeżo zakupionym, choć używanym, Fiacie Doblo. Z takim zestawem nie straszne będą nam leśne ostępy, czy też odludne plaże.
Z plątaniny myśli urodził się więc taki oto tekst. Taki drobny update na temat tego, co u nas słychać oraz co siedzi nam w głowach. Więc, w sumie dosyć pesymistyczny na początku wpis, zamyka się małą, optymistyczna klamerką :) Czuwaj!
poniedziałek, 28 grudnia 2020
2020- skrzyżowanie burdelu z kostnicą.
sobota, 14 listopada 2020
Powrót do przeszłości. Część druga i wcale nie ostatnia.
Halloween dopiero dzisiaj, a tu ktoś już wczoraj miał stracha i przyszedł do nas do łóżka szukać ratunku 😆 Jak widać po zdjęciu, tryb rozpoznawania twarzy poległ. Jak można mieć taki długi nos? Przecież to nie polski premier 😉
Dobrze, że mieszkamy w całkiem ładnej, obfitującej w zabytki oraz inne atrakcyjne cuda okolicy. Wystarczy podreptać odrobinę nóżkami, by trafić na herbatkę do hrabiego:
Może i nie da się za wiele podróżować, ale za to można dużo spacerować! 🍁🦔😎
Lecz, mimo wszystko, co Śródziemnomorze, to Śródziemnomorze. Albo chociaż jakiekolwiek morze. A gdy okrasimy je strzelistymi, wiecznie zielonymi palmami, słońcem oraz przyjemnym ciepełkiem, to wspomnienia wykują się nam na wieki w mózgownicach, by, gdy przyjdzie taki czas jak teraz, móc do nich wracać:
Wspomnień czar 😉 Dwa lata temu o tej porze 😍
No właśnie :):
Wspominkowych fotek ciąg dalszy. Znowu Genova, znowu słońce , no i kolejny raz palmy 😎 Może i przynudzamy, ale wycieczki w przeszłość, to jedyne co nam obecnie pozostaje...
Ponoć nowi właściciele dbają o kamperka- co czyni nasz smutek odrobinę mniejszym. Skąd o tym wiemy? Oczywiście z Instagrama!:
Już ponad miesiąc minął od naszego rozstania 😶 Przez obecną sytuację i to, że musimy siedzieć w domu na zadkach, pewnie tęsknimy trochę mniej ♥️
Jak już było wspominane powyżej, wspomnienia, wspomnienia i jeszcze raz wspomnienia. Tylko one dają nam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy w stanie tworzyć kolejne:
A nawet popracować odrobinkę w odległych krainach:
Visperterminen- najwyżej położone winnice kontynentalnej Europy. Się pracowało💰😎
Jeszcze kilka dni temu wygrzewaliśmy się na tej ławeczce w słońcu sycąc oczy widokiem majestatycznego zamczyska 😍 Dziś zaś świat spowija gęsta mgła, a my nasiąkamy wilgocią 🦔🍁
By znów powrócić do przeszłości:
Zagadka: Co to za jesień bez wizyty na riwierze?
Odpowiedź: Obecna! 😉😢
I już w niej pozostać :):
niedziela, 21 lipca 2019
100% !!
P.S. Zdecydowaliśmy się wynająć nasze mieszkanie i przeprowadzić się na stałe do kampera, więc tryb camperlife po kilku latach bardziej stacjonarnego życia włączamy na 100% !!
piątek, 19 kwietnia 2019
Wszędzie dobrze, ale...
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej... No, chyba jednak nie :) Jak widać na fotkach, nie mamy tu brzydkich okoliczności krajobrazu, lecz kilka miesięcy deszczu i chłodu, to odrobinę za dużo Czyli, wszyscy na raz: wszędzie dobrze, ale w kamperze najlepiej!!
poniedziałek, 31 grudnia 2018
Szczęśliwego kamperowego roku!
środa, 7 marca 2018
W poszukiwaniu lata, czyli jak Komo namówił nas na wyruszenie ku słońcu :)
Ostatnio wspominaliśmy coś nieśmiało, że gdzieś tam, w niedalekiej przyszłości, rysują się przed nami szeroko i oślepiająco zarazem, perspektywy legalnego oraz na dodatek trwałego zatrudnienia. Niestety, a może i stety, pracowe miraże rozpuściły się póki co w badeńskiej mgle, by następnie zacząć się powoli formować w migoczące w przyszłości helwetyckie konkrety. Ale to jeszcze nie teraz, trochę wolności jeszcze nam pozostało do wykorzystania w najbliższym czasie. Co więc czynić, siedzieć w domu i obrastać mchem, jak nasz balkon po zimie?
niedziela, 3 grudnia 2017
Co poszło nie tak?
Pamiętacie jeszcze w co bawiliście się jako dzieci? O czym marzyliście? Kim chcieliście być w przyszłości? Przypominacie sobie, jak podczas zabawy prawie każdy wcielał się w rolę prawnika albo marketingowca. Nie, dzisiaj ja będę nosił aktówkę!- wyrywaliście ją sobie z rąk, kłócąc się przy tym zapalczywie. Ja chciałem być specjalistą ds sprzedaży, czy też logistyki, kuzyn zaś od bhp. Co bardziej szaleni koledzy marzyli o księgowości, kadrach bądź farmacji. Prawda?
wtorek, 21 listopada 2017
Dalej, w górę przyjaciele, aż na sam szczyt!
Większość z nas chce za wszelką cenę dostać się na szczyt. Wielu wspina się wytrwale po coraz bardziej stromym stoku, spychając przy tym innych, bo im wyżej, tym i ścieżka węższa. Na samej górze nie ma jednak wiele miejsca, więc i oni pewnie zostaną po drodze zepchnięci w przepaść. Ci zaś, którzy jednak dotrą na szczyt, na samą, samiutką górę, odkryją, że jest tam zimno, wietrznie i brakuje powietrza. Co prawda czasami mogą się delektować pięknym widokiem, ale co z tego skoro nie mają go z kim dzielić. Wtedy zadadzą sobie pewnie pytanie, czy było warto. Może lepiej byłoby pozostać na dole? Co prawda, nie obserwuje się świata z wysokości i nie góruje nad nim, ale za to jest pięknie zielono, spokojnie, no i miejsca wystarczy dla wszystkich. No i nie traci się czasu na mozolną wspinaczkę. Więc, dalej, w górę przyjaciele, aż na sam szczyt!
poniedziałek, 3 lipca 2017
Prozak życia
Wchodzimy na bloga, patrzymy na datę ostatniego wpisu, nasze umysły powoli mielą i zagniatają przesyłane z oczu dane, mija jeszcze krótka chwila i... bum! Od czasu, gdy ostatnim razem wystukaliśmy tu jakieś treści minęło już prawie trzy tygodnie. Toż, niepodlewany aktualnościami zapis naszego życia gotów jeszcze uschnąć w samotności. Kontynuując rozumowanie tym tokiem możemy zadać sobie pytanie, czy my w ogóle żyjemy? Bo, jak widać blogowe ślady wcale na to nie wskazują.
piątek, 5 maja 2017
Au revoir wygodna kanapo!
Kilka dni siedzenia w domu w zupełności już nam wystarczy. Jutro pakujemy więc dupska do kamperka i ruszamy w stronę krainy serów i wąsatych kobiet, a konkretnie ku jej atlantyckiemu wybrzeżu. Au revoir wygodna kanapo!
sobota, 15 kwietnia 2017
wtorek, 10 stycznia 2017
trzeba współczuć celebrycie, że ma takie ciężkie życie
niedziela, 1 stycznia 2017
Wszystkiego kamperowego w Nowym Roku!
poniedziałek, 20 czerwca 2016
wtorek, 22 marca 2016
nie ma to jak spać we własnym łóżku :)
Po niecałych dwóch tygodniach w Polsce wczoraj wróciliśmy do domu. Kilkanaście godzin jazdy i już możemy cieszyć się domowymi pieleszami. Nie za długo jednak, gdyż jutro ruszamy do Italii, a konkretnie nad jeziora Como i Maggiore. Ponoć mają tam taką podalpejską enklawę z śródziemnomorskim klimatem. Zobaczymy. Może i jakiś George Clooney się trafi :).