wtorek, 20 lutego 2018

dwa stopnie powyżej zera już się zdarzało :)


Kamperowanie zimą, jakiś wyjazd na narty, ludzie zastanawiają się, czy to ma sens i czy się, potocznie mówiąc, da. Pewnie, że tak. Czy jest to przyjemne? W naszym przypadku nie do końca. Przy hulającym piecu, czy też farelce nie jest źle. Do tego dołóżmy bulgoczący sobie spokojnie bojler z gorącą wodą. Niektórzy tak mają i sobie chwalą. U nas jest jednak odrobinę inaczej. Dlaczego? Bo szparujemy gaz, prąd i Ojro w ogóle i szczególe. Więc ciepła woda tylko wieczorem oraz ogrzewanie przerywane chwilami chłodu. Choć ostatniej nocy, przy solidnym mrozie farelka wspierała nas niemal bez przerwy.


Przez te osiem lat kamperowania już się odrobinę namarzliśmy. Szczególnie kilka lat temu we Francji, kiedy to szukaliśmy pracy i było już mocno krucho z kasą. Co prawda szron nie pokrywał naszych twarzy o poranku, ale dwa stopnie powyżej zera już się zdarzało :)


Póki co, wyjazd do Polski za nami i jesteśmy już w domu. Wypatrujemy uporczywie oznak wiosny, która to, niestety jest obecnie w odwrocie. Najbliższy tydzień zadecyduje, czy zostaniemy odrobinę dłużej w chałupie, czy ruszymy gdzieś na południe przed rozpoczęciem pracy. Trzymajcie kciuki! Sami nie wiemy, czy za pracę, czy wyjazd ;P