czwartek, 15 czerwca 2017

żyjąc w rytmie godzin otwarcia piekarni oraz dostaw świeżych, długich buł.


Bonjour wszystkim czytającym, czyli tak naprawdę wspólnikom w naszym niecnym kamperowym procederze :) Stety, bądź też nie, ale faktem jest, iż od kilku dni polegujemy już z powrotem na salonowej kanapie. Opuszczając oceaniczne brzegi nie spodziewaliśmy się, że w domu przywitają nas takie upały. Dzień w dzień ponad trzydzieści stopni, słońce już od samego swego wzejścia, atakuje nasze czaszki gorącem, powodując powolne lasowanie się mózgów i zanik chęci na jakikolwiek większy wysiłek umysłowy. Całe szczęście, nie samym rozumem ciało żyje i tylko kilka prostych neuronowych operacji wystarcza, by wprawić mięśnie w ruch i tym samym umożliwić obsługę rowerów, które to służą nam za główny środek komunikacji. Kąpiel w jeziorze już zaliczona, okoliczne lasy również zwizytowane. Uf, gorąco! Ale do rzeczy ...


piątek, 9 czerwca 2017

Wyspa Oléron i zapluty karzeł naturyzmu


Po przekroczeniu najdłuższego mostu we Francji, dotarliśmy na drugą największą wyspę tejże (oczywiście w Europie, bo miłośnicy ślimaków mają jeszcze posiadłości zamorskie). Co by to było, gdyby Google nie było ... na pewno wielu magistrów mniej :)
Île d’Oléron to miejsce, w którym próżno szukać masowej turystyki oraz wielkich hoteli. Małe, kolorowe  rybackie domki, niemal puste plaże i wszechogarniający spokój- tak można ją pokrótce scharakteryzować. Czyli, po prostu nasze klimaty :)